Dyskusja tocząca się pod jednym z moich postów już od kilku tygodni sprowokowała mnie do rozkminek i chce się nimi z Tobą podzielić.
Choć na codzień mam poczucie, że większość ludzi jest już świadoma, bo wśród takich się obracam, to jednak zdaje sobie sprawę, że to jest jeszcze mały procent ogółu.
Są różne przyczyny tego stanu rzeczy.
Jedni są bardzo konserwatywni i “skoro mój pradziad, dziad i ojciec tak myśleli to ja też”.
Inni boją się zmienić myślenie, podejście do życia czy postawę. Jeszcze inni wierzą tylko w badania naukowe i nie ważne jest dla nich to, że tematy o których piszę, większość z tych rzeczy, jest też już udowodniona naukowo.
Nie przyjmują tego do wiadomości i już, bo oficjalna nauka o tym nie mówi.
Przecież gdyby Galileusz, Kopernik czy inny Newton opierali sie na tym, co mówi oficjalna nauka i nie stali twardo przy swoich odkryciach, to do dziś byśmy tv w jaskiniach przy świecach oglądali😉
Ludzkość wcale nie jest na takim stopniu rozwoju, byśmy już wiedzieli wszystko. Tak jak kiedyś, tak i teraz wciąż odkrywanie są nowe rzeczy.
Na argument, że o tym jest napisane (w końcu jest internet i wszystko można znaleźć) w bibliotece takiej i takiej, i jeszcze tu i tu są informacje, odpowiedź brzmiała “napisać to sobie można wszystko”. No cóż, na takie dictum już nie ma argumentów.
Nie zrozum mnie źle. Nie krytykuję i nie oceniam takiej postawy. Każdy ma prawo do myślenia jak chce.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego ten konserwatyzm w myśleniu, strach i upór, bo tak i już?
Ponieważ takie osoby mają zamknięte serca na to. Dopóki w tej kwestii są w umyśle i z zamkniętym sercem, choćbyś swoje wyjął na dłoni i przestawił najbardziej przekonujące argumenty, nie przyjmą ich, bo brak w nich gotowości na to.
Zresztą to dotyczy każdego z nas.
Na pewno miałeś i miałaś mnóstwo razy sytuację, że znasz jakiś temat od dawna, słyszałeś i słyszałaś o tym mnóstwo razy. Ale wiedzieć, a mieć świadomość to nie to samo.
I przychodzi moment, że słyszysz po raz kolejny i coś klika, puzzel wskakuje na właściwe miejsce, łączą się kropki i rozumiesz to bardziej niż dotychczas.. I teraz to się wydaje takie oczywiste. Bo przeszło z “wiem” do “mam świadomość” tego.
A dlaczego się tak zadziało? Bo otworzyło się na to Twoje serce, wykazało gotowość.
Zrozumienie, olśnienie przychodzi tylko przez serce. Otwarte serce.
Naturalnie przy udziale umysłu, ale przez serce.
Więc nie złośćmy się na tych, którzy myślą inaczej i “nie rozumieją”. Nie robią tego złośliwie. A każdy ma w naturze bronić swoje stanowisko, więc to robią, tak jak i Ty czy ja.
Każdy tworzy swoją rzeczywistość i to jak myślimy jest dla każdego z nas najprawdziwszą prawdą. I tak jest dobrze.
Bądźmy dla siebie wyrozumiali i cierpliwi.
Otwartości życzę Tobie, z Miłością ❤️
Ewa