Gdy zaczynałam swój rozwój duchowy wiele razy słyszałam, że osoby świadome, rozwijające się, nie powinny się denerwować, okazywać emocji, bo to świadczy o braku świadomości, o byciu “nie uduchowionym”. Że powinny zachowywać stoicki spokój.
(I natychmiast miałam przed oczami mnichów buddyjskich.
Tylko, że my nie żyjemy w odosobnieniu w klasztorze.)
A to nieprawda, ponieważ dopóki żyjemy tu na Ziemi, jesteśmy w drodze i cały czas wzrastamy, cały czas rozwijamy się zagłębiając się w siebie.
Rozwój polega na tym że uwalniamy emocje, pracujemy z emocjami, nad emocjami.
Oczywiście uwalniamy niewspierajace wzorce, fałszywe przekonania, ale jest to głównie praca z emocjami. I nawet gdy już kochamy siebie bezwarunkowo, emanujemy miłością, akceptujemy wszystko co nas spotyka, mamy pełne zaufanie do Wszechświata, wysokie poczucie własnej wartości, spokój wewnętrzny, uważność i jesteśmy w tu i teraz, to w dalszym ciągu mamy prawo do emocji i do okazywania ich.
Dlaczego? Ponieważ jesteśmy ludźmi w ciele fizycznym. Tłumione emocje więzną w ciele i nie pozostaje to bez wpływu na zdrowie, zwłaszcza fizyczne.
Dlatego tak ważne jest, byśmy nauczyli się pozwalać przepływać emocjom przez ciało, uwalniać je, ale również mamy prawo je okazywać.
Naturalnie z miłością i szacunkiem do siebie i innych.
Jeśli nie potrafisz sobie z tym, czy z innymi tematami rozwoju świadomości poradzić, śmiało napisz do mnie. Razem jest łatwiej.
JESTEM, z Miłością ❤️
Ewa