To nie prawda, że „przyjaciół poznaje się w biedzie”. Nie jest trudno poklepać kogoś po ramieniu, pocieszyć. A i całkiem sympatyczne jest poczucie, że….ufff ja tak na szczęście nie mam.

Tak, wiem że nieraz potrzebna jest konkretna pomoc i to już jest wyższy poziom, bo nie każdego stać na wysiłek, nie każdemu się chce.

Ale chyba największym sprawdzianem dla takiej relacji jest reakcja na sukces drugiej osoby i cieszenie, szczere cieszenie się razem z nią. Zwłaszcza gdy sam jeszcze tego czegoś nie masz, a też dążysz do tego samego.

A warto, naprawdę warto, bo po pierwsze miło być w otoczeniu szczęśliwej osoby i obserwować to szczęście, a po drugie na czym się skupiasz to przyciągasz. Czujesz radość i szczęście, będziesz miał go więcej i więcej.

Wszak wszyscy jesteśmy jednością na pewnym poziomie, a co robisz innym, robisz sobie.
Pamiętajmy o tym.

JESTEM, z Miłością ❤️
Ewa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *