Nie można być trochę w ciąży i nie można trochę ufać. Albo ufasz albo nie. Jeśli twierdzisz, że ufasz, ale się zabezpieczasz na wszelki wypadek, to jest hipokryzja. To jak ciele co dwie matki ssie.
Jeśli byś ufał to miałbyś pewność, że wszystko co Ci się przydarza dzieje się dla Twojego najwyższego dobra, nawet jeśli po drodze będą mniejsze czy większe wyboje.
Jak to zmienić? Pokochać siebie, tak naprawdę, bezwarunkowo.
Bo wszystko zaczynamy najpierw od siebie.
To pozwoli Ci zbudować ugruntowany wizerunek własny po kokardki. A jego efektem będzie zaufanie do siebie, do życia, do Źródła wszystkiego.
Po drodze jest jeszcze zmiana nie wspierających przekonań i nawyków, ale to już temat na inny post.
Chęci i motywacji do działania i zmian życzę Ci, z Miłością ❤️
Ewa
