Ostatnio natknęłam się na ostrą dyskusje, w której jedna ze stron twierdziła, że mamy całą mądrość w sobie i nie potrzebujemy niczyjej pomocy, by ją z siebie wydobyć. Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym.
Skoro spuszczana jest na nas w każdej inkarnacji zasłona zapomnienia odnośnie poprzednich wcieleń, to w jakimś konkretnym celu.
Mamy realizować plan duszy, ale nie mając świadomości jaki on jest, najpierw go odkryć należy i po to się rozwijamy i poszerzamy świadomość. Bo dusza się wciela, by doświadczać.
Kolejna rzecz, skoro każdy potrafiłby to zrobić sam, to po co są wcielone się w tym czasie dusze, których misją jest pomagać innym? We Wszechświecie nic nie jest bezcelowe. Wszystko jest spójne i logiczne.
Mało jest takich osób jak Eckhart Tolle, którzy kładą się spać, a rano wstają oświeceni.
Pozostali stopniowo dochodzą do mądrości, którą mają w sobie.
Zdobywamy wiedzę, by wydobyć z siebie mądrość.
Jestem zdania, że nie ma potrzeby utrudniać sobie życia. Jeśli można skorzystać z czyjejś pomocy, by poprawić sobie jakość życia, albo by móc wzrastać i poszerzać świadomość to dlaczego nie. Po co mamy znów z mozołem przedzierać się przez to co inni zrobili przede mną? Nawet korzystając z ich wiedzy i doświadczenia i tak każdy z nas musi to w sobie przerobić, przetrawić, zrozumieć i pracy z tym jest wcale nie mało.
Oczywiście należy zachować rozsądek i równowagę, by nie robić sobie z innych ludzi bożków czy guru.
Z mojego doświadczenia wynika, że na początku bierzemy/ zgadzamy się ze wszystkim czego nas uczą, jednak wraz ze wzrostem świadomości już jesteśmy bardziej uważni potrafimy słuchać siebie, swojej intuicji, swojego ciała i wybieramy tylko to co z nami rezonuje. Już nie przyjmujemy wszystkiego tak bezkrytycznie. I słusznie, bo o to chodzi, by iść swoją drogą, a nie dreptać zawsze za kimś. Po drodze spotkamy wielu nauczycieli, od których będziemy czerpać, ale już wybiórczo.
Tylko odpowiednich osób na drodze rozwoju Ci życzę, z Miłością ❤️
Ewa
