Kilka dni temu wstawiłam post, że w naturze rolą kobiety jest przechowywać w sobie energię z której czerpie mężczyzna.
Post był udostępniany i widziałam też bardzo oburzone reakcje, że kobieta jak zwykle ma służyć mężczyźnie.
Nigdzie w poście o tym nie ma. Jak ja go rozumiem, może wyjaśnię wojującym feministkom, które mężczyzn to najchętniej w ogóle by się pozbyły, albo wysłały do kamieniołomów.😉
Otóż moim zdaniem obie płcie są równe i tak je stworzyła natura. Nikt nikomu nie ma służyć, tylko wypełniać to do czego został stworzony. Żadna płeć nie stoi wyżej, ale każda ma swoje cechy charakterystyczne i zadania. Jak wszystko w naturze. I tyle.
Cała natura jest jednością, na poziomach subtelnych jesteśmy jedną wielką zupą kwantową.
Nie popadajmy z jednej skrajności w drugą. Fakt, do tej pory przez setki lat panował patriarchat i dokąd nas to doprowadziło widzimy wszyscy na co dzień. Ale jak przechylimy teraz szale na stronę wyższości kobiet to wcale nie przyniesie dobrych efektów.
Wszyscy jesteśmy równi, nikt nie jest ważniejszy albo bardziej potrzebny.
I nie oszukujmy się, ale nie jesteśmy też (żadna płeć ani nic w naturze) samowystarczalni.
Mało tego, stawianie się wyżej od innych przynosi szkody w energiach, a jak wiemy wszystkie nasze problemy czy fizyczne, czy emocjonalne, czy mentalne zaczynają się na poziomie energetycznym i jeśli nic nie zmieniamy manifestują się na planie fizycznym.
Bo przecież wszystko co nas spotyka to nasza manifestacja, świadoma bądź nie, ale o tym pisałam już wielokrotnie i to jest zupelnie inny temat.
JESTEM, z Miłością ❤️
Ewa